Czas
zimowy, to czas przemyśleń i wspomnień. Numer styczniowy naszego
magazynu to dedykacja dla człowieka, który za fanatyzm stracił
życie. Na łamach „TMK” parokrotnie pojawiły się wzmianki o
wydarzeniach ze Słupska, ale nigdy nie było to tak bogato
zrelacjonowane w formie fotoreportażu. Wstęp z informacjami
dotyczącymi dalszych losów całej sprawy również daje do
zastanowienia. „Ćwierć wieku temu: Słupsk 1998”. Tą
datę z nazwą miejscowości kojarzy każdy szanujący się kibol w
kraju. Przemkowi oddane jest pięć minut, bo tylko tyle możemy.
Okładka styczniowego wydania świadczy zresztą sama za siebie.
Oprócz
reportażu numeru, Czytelnicy znajdą aż 2 wywiady. Pierwszy z nich
traktuje o mistrzostwach świata w Katarze. Wybrał się tam fanatykGórnika Zabrze i to z nim przeprowadzona została rozmowa,
w której zostały w interesujący sposób przedstawione niuanse
organizacji i przebiegu mistrzostw od strony zarówno fanatycznej,
jak i zwyczajnie społecznej. Warto przeczytać, do przemyślenia…
W
kwestii mundialu kilka słów w satyrycznym tekście „Z
pamiętnika kibica z Bangladeszu” wtrącił także jeden z
naszych stałych felietonistów. Jest śmiesznie, ale tematowi warto
przyjrzeć się bliżej, bo to poniekąd obraz nas samych w krzywym
zwierciadle.
Po
dłuższym okresie czasu na tapetę wracają Wymarłe ekipy.
To kontynuacja potężnej serii, która toczy się przez nasze pismo
już od połowy 2020 roku. Aktualnie rozpoczyna się kilkuodcinkowy
cykl przedostatniego województwa – małopolskiego.
Wbrew pozorom jest to najbogatsze kibicowsko województwo pod choćby
jednym względem – ilością wciąż egzystujących ekip. Tak,
dobrze czytacie. Otóż oprócz przedstawionych ekip, które już
zeszły ze sceny, w województwie małopolskim wciąż nieźle
poczyna sobie niemal 75 ekip – tych najmniejszych. Nie wliczamy w
to krezusów sceny – czyli tych z pierwszych (i środkowych) stron
„TMK”. Wracając jednak do meritum sprawy – wymarłych ekip. Z
racji, że województwo małopolskie w tym względzie jest (niestety)
jednym z obszerniejszych w skali całego kraju, kilka najbliższych
numerów naszego miesięcznika będzie dedykowanych właśnie
przedstawicielom tamtejszej nieistniejącej już sceny fanatycznej.
Pierwszy odcinek, dość skromny objętościowo, mimo wszystko
zawiera parę perełek. Od której ekipy małopolskiej zaczęły się
w zasadzie odnowione relacje na linii Unia Tranów-Wisła Kraków?
Które z miast Małopolski kibicowsko jest aktualnie podzielone na
dwie ekipy, a oprócz tego istniały tam dwie jeszcze kolejne
niezależne szajki (jedna z nich przedstawiona została w tym
odcinku)? Jaka ekipa nazwała się „Psycho Fans” (i wcale nie
chodzi o kibiców Ruchu Chorzów)? W którym z miast powstała
koalicja miejscowych kibiców Cracovii, Wisły Kraków i Zagłębia
Sosnowiec celem eliminacji silniejszej opcji prokatowickiej i jak się
to zjednoczenie dla nich skończyło? I hit odcinka – która z ekip
zdobyła flagę i chcąc się pochwalić zdobyczą została trafiona
pod sklepem spożywczym w swojej miejscowości przez tych, którzy
flagę wcześniej stracili? Te kwiatki wyczytacie w tekście o tych,
których już na szlaku nie ma wśród nas.
Z
racji okrągłej rocznicy wydarzeń słupskich postanowiliśmy wywiad
numeru zgrać właśnie z tym, co wydarzyło się przed 25 laty w
Słupsku. Kibole Gryfa Słupsk w ciekawej rozmowie odkryli
wiele interesujących i nieznanych wątków z życia kibicowskiego
swojej ekipy. Opowiedziana została dogłębnie sytuacja dotycząca
słupskiej ulicy przed laty i dziś, wyjaśnione zostały wątki
egzystencji ekipy Czarnych Słupsk, w ciekawy sposób opowiedziane
zostały historie dotyczące zawierania i kończenia zgód przez
Gryfitów. Nie mogło zabraknąć też tematów kos, z czego
najwięcej miejsca słupszczanie poświęcili oczywiście
koszalińskiej Gwardii oraz lęborskiej Pogoni. Sporo miejsca kibice
Gryfa dedykowali także flagom – i tym zdobytym i tym straconym.
Nie mogło zabraknąć opowieści o największej porażce Gryfitów
na kibicowskim szlaku, a także o historycznie już najkrótszej
zgodzie kibicowskiej w Polsce z przejażdżką bryczką dookoła
stadionu na czele – tą historię musi znać każdy kibic ciekawy
meandrów historycznych naszej sceny kibolskiej – takie rzeczy
zapisują się w jej annałach już na zawsze. Kawał rozmowy –
szczerej, bez puszenia się i naginania rzeczywistości (choć tu
pewnie Pogoń Lębork będzie chciała coś więcej dopowiedzieć,
ale to melodia przyszłości 😉 ).
W
rubryce Przedstawiamy fan cluby swoją historię
zaprezentowali kibice lubińskiego Zagłębia z Chojnowa.
To bardzo ciekawie położona geograficznie miejscowość, która
wcale niejednoznacznie wskazuje na kibicowanie właśnie Miedziowym,
bo bliżej stamtąd do Legnicy, aniżeli Lubina. W Chojnowie jednak
kibolstwo pokochało dozgonnie Zagłębie. A że to eskadra, która
sobie nie liczy na szlaku lat dwóch, pięciu, ani dziesięciu, tylko
znacznie, znacznie więcej, więc tym bardziej warto zagłębić się
w ich historię.
Po
bardzo długim okresie czasu wracamy z rubryką Wyjazdowicze.
Jej odrodzenie zawdzięczamy kibolowi Zawiszy Bydgoszcz, który
w nieszablonowy sposób przedstawił swoje przeżycia na szlaku ze
swoim ukochanym klubem. Jest tego sporo i dzieje się. Ilość
materiału spowodowała, że zawiszacki klimat wyjazdowo-awanturniczy
będzie utrzymany również w kolejnym numerze „TMK”.
Etatowo
w numerze stałe pozycje:
– „To
i owo Pacanowo”
– „Z
Ukosa”
– „Old
School” Hetman Zamość, Jeziorak Iława i Lechia Gdańsk
–
„Odchamiacz”
Polska-kibolska na 84 stronach. Fotki, historie, wywiady, reportaże, felietony, artykuły – wszystko to w cenie 14,90 zł (dostępna również prenumerata i jednorazowa sprzedaż wysyłkowa poprzez tomykibice.pl oraz skleptmk.pl).
Loading ...
Strona korzysta z plików cookies w celach statystycznych, zgodnie z Polityką prywatności.